Forum www.naszetv.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odcinki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.naszetv.fora.pl Strona Główna -> Na wybiegu.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miguel Arango
Spoglądacz
Spoglądacz


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:24, 12 Kwi 2008    Temat postu: Odcinki

Odcinek 1

Wybieg, światła reflektorów i piękne modelki w najlepszych i najdroższych strojach. Jedna modelka ładniejsza od drugiej, chociaż wśród nich wszystkich wyróżnia się przepiękna i dumna brunetka, Soledad. To ona zawsze pokazuje najlepsze kreacje, najlepszych projektantów. Wszyscy obecni zachwycają się jej urodą.
Po zakończeniu pokazu wychodzi projektant a zaraz za nim Piedad Velarde, właścicielka największego i jednego z najlepszych domów mody w Acapulco. Po pokazie odbywa się bankiet gdzie można kupić stroje projektanta.
- Soledad, byłaś niesamowita – mówi zachwycona Marcela – Prawda kochanie?
- Tak – odpowiedział znużony Esteban.
- Wiem, zawsze jestem najlepsza – zachwyciła się Soledad.
- Muszę mieć tę czerwoną sukienkę, którą pokazywałaś jako dugą – powiedziała Marcela.
- O tak, jest piękna – odrzekła modelka – A ty jako córka Piedad masz pierwszeństwo. Ty płacisz czy twój ukochany?
- Ja zapłacę – odrzekł Esteban – niech to będzie prezent na naszą rocznicę.
- Och kochanie, już myślałam że zapomniałeś.
- Nigdy moja piękna.
- Cześć braciszku, witaj moja piękna – zawołał Fernando.
- Witaj szwagrze – powiedziała Marcela
- Szwagrze? – spytał Fernando – Czyżbym o czymś nie wiedział?
- Może – odrzekła z uśmieszkiem Marcela
- Nie – odpowiedział Esteban – jesteśmy tylko narzeczonymi.
- Ale już nie długo – powiedziała Marcela – niebawem ustalimy datę.
- Właśnie, Fernando może im nie przeszkadzajmy – powiedziała Soledad i odciągnęła chłopaka.
- Co myślisz o dacie? - spytała Marcela.
- Nie wiem, mamy jeszcze czas – odpowiedział Esteban
- Ale nie za wiele – odpowiedziała dziewczyna – a teraz wybacz idę jeszcze obejrzeć inne suknie. – i oddaliła się do modelek.
- Czy powinien się z nią żenić – zamyślił się Esteban.

Tymczasem w jednej z najbiedniejszych dzielnic Acapulco.
- Przed państwem Regina Santos, najlepsza modelka w Acapulco – powiedziała dziewczyna i przeszła przez pokój obracając się jakby była modelką.
- Regino co robisz? – spytała kobieta która weszła do pokoju dziewczyny.
- Nic mamuniu – odrzekła Regina.
- Znowu bawisz się w modelkę.- powiedziała Juliana.
- Nie, po prostu mierzyłam nowe spodnie – odpowiedziała dziewczyna.
- Wiesz że nie możesz zostać modelką – rzekła kobieta.
- Dlaczego? – zaprotestowała Regina – Czyżbym się nie nadawała? Może jestem za brzydka, albo za gruba?
- Nie, nie o to chodzi
- A o co?
- Po prostu modelki mają ciężkie życie, popadają w anoreksję i mogę nawet umrzeć na wybiegu.
- Nie przesadzaj mamo – odrzekła Regina – Wiesz że to moje marzenie.
- Nierealne – wyznała matka – I kładź się już, jest późno, dobranoc.
- Dobranoc – odpowiedziała Regina i posłusznie się położyła.
Tej nocy miała wspaniały sen, była modelką, szła po wybiegu a na koniec dostała kwiaty i owacje na stojąco.

- Mógłbyś mi pomóć – krzyknął Esteban – Znowu wracasz nad ranem cały zapruty.
- A co cię to obchodzi – odburknął Fernando – Ojciec ciebie wyznaczył do pracy w firmie, to ty zajmiesz jego miejsce.
- Ale ty też dostaniesz jakieś udziały – odpowiedział Esteban
- Chyba miałem, ale ojciec mi wszystkie zabrał
- Bo pijesz!
- I dobrze, będę z moim życiem robił co chcę – odkrzyknął Fernando – To ty jesteś synalkiem ojca i na pewno nie będziesz mi wydawał rozkazów.
- A rób sobie co chcesz – odrzekł Esteban i natychmiast wyszedł
- I będę robił – powiedział Fernando – i zniszczę cię. – mówiąc to wziął ze stoliku zdjęcie brata i rzucił o ścinanę aż się rozbiło – Zobaczysz, zniszczę cię.

- Idź po świerzy chleb i dzisiejszą gazetę – powiedziała Juliana do córki – Ja przygotuję jajecznicę.
- Już lecę – powiedziała Regina i wyszła z domu.
Szybko pobiegła do sklepu, a wracając ze sklepu czytała gazetę
- Agencja Velarde poszukuje nowych modelek, nabór dzisiaj o 18:00. Och to wspaniale – pomyślała, może mi się uda.
- Uważaaaaaj – krzyknął ktoś w sronę Reginy.
- Aaaaaaaaaaaa – krzyknęła dziewczyna i w ostatniej chwili odskoczyła unikając zderzenia.
- Uważaj jak chodzisz – krzyknęła kobieta siedząca w samochodzie.
- Wariatka – krzyknęła Regina i szybko pozbierała się i poszłą do domu.
- Jak ci ludzie jeżdżą!
- Co się stało? – zapytała Juliana.
- O mało mnie nie przejechała!
- Kto?
- Jakaś kobieta, tu ludzie chodzą a ona jeździ jak szalona.
- Dobrze że nic ci nie jest – powiedziała Juliana – Choć zjemy śniadanie.
- Nie jest głodna – odrzekła dziewczyna, wzięła gazetę i poszła do swojego pokoju.

- AAAchh !!!
- Co się stało kochanie? – zapytał Esteban
- Dlaczego droga do waszej firmy przebiega przez tą biedną dzielnicę – odezwała się Marcela.
- Nie wiem, tak jest. O co chodzi.
- O mały włos nie przejechałam jakiejś prostaczki.
- To straszne.
- A czego się spodziewać, chodzą jak krowy po pastwisku.
- Już dobrze, jak mogę cię uspokoić? – spytał Esteban
- Mama prosiła abyśmy pomogli jej dzisiaj w wybieraniu modelek.
- O nie znowu – odpowiedział zmartwiony Esteban – Wiesz jak mnie to nudzi.
- Ja też tego nie lubię, wiesz dobrze że nie lubię jak oglądasz się za modelkami, ale mama mnie prosiła, zrób to dla mnie. W jury z mężczyzn będzie tylko Gabriel, a twojego ojca nie ma no i przecież nie poproszę twojego brata.
- No już dobrze, niech będzie.
- Dziękuje – odpowiedziała Marcela i uściskała narzeczonego. – Widzimy się o 18:00 w domu mody mamy, dobrze?
- Dobrze
- A więc do zobaczenia - powiedziała Marcela i wyszła z biura.
- Kolejny nudny wieczór – zamyślił się Fernando

- Co by tu założyć? – rozmyślała Regina -nie mam nic wystrzałowego.
- Wychodzisz gdzieś? – zapytała Julina
- Tak – odrzekła córka
- A można wiedzieć gdzie?
- Nie za bardzo
- A to dlaczego?
- Bo to będzie niespodzianka.
- Wiesz że ja nie lubię niespodzianek.
- Oj idę w sprawie pracy.
- Jakiej pracy? – spytała matka.
- Nie mogę mówić bo zapeszę – odrzekła Regina – Oj już późno, muszę lecieć, nie wiem kiedy wrócę, pa – i szybko wybiegła z domu.
- Świetnie i co ja założę? Przecież nie pójdę w czymś takim do największego domu mody – rozmyślała zasmucona Regina. – A może nie będą zwracać uwagi na strój, w sumie to chodzi o twarz i ciało, a te ciuchy nie są aż takie złe. No cóż raz się żyje – powiedziała i poszła w stronę firmy Velarde.

- Ona w jury, to ja powinnam tam być – wykrzykiwała Soledad.
- Moja droga – powiedziałą Piedad – jesteś moją prawą rękę, musisz polecieć do Bogoty, tam jest mój przyjaciel Damian, który ci pomoże, a Alicia będzie w jury.
- W Bogocie jest pan Damian? – spytała zachwycona Soledad – dla niego mogę zrobić wyjątek/
- A więc ustalone, jedź o 18:30 masz samolot, idź już.
- Do zobaczenia, ale nie wybierajcie ładniejszej ode mnie.
- Taka nie istnieje – powiedziała Marcela, która właśnie weszła do garderoby – Mamo musimy już zaczynać.
- Dobrze, idź po Alicię i Gabriela, Esteban już jest?
- Tak, siedzi już przy stoliku jury.
- Dobrze zaraz zaprosimy tu wszystkie uczestniczki – odpowiedziała Piedad – chodź Soledad już idziemy – i obie wyszły z garderoby.
- Gabriel, Alicia, chodźcie – krzyknęła Marcela – już zaczynamy.

- Przepraszam, czy to tu jest casting na modelki? – zapytała nieśmiało Regina.
- Tak – odpowiedział zauroczony Esteban – ty pewnie na modelkę?
- Tak – odrzekła dziewczyna.
- Ja już ci daje najwięcej punktów.
- Dziękuje, pan jest w jury? – spytała
- Tak, mam na imię Esteban a ty?
- Reegina….
- Przepraszam ale uczestniczkom nie wolno tu wchodzić – powiedziała Piedad, która właśnie weszła do sali. – A tym bardziej rozmawiała z jury.
- Przepraszam, nie wiedziałam, ja po prostu….
- To tyy – krzyknęła Marcela – To ty wlazłaś mi pod koła!!!

Koniec odcinka 1


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel Arango
Spoglądacz
Spoglądacz


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:02, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Odcinek 2

- Przepraszam ale uczestniczkom nie wolno tu wchodzić – powiedziała Piedad, która właśnie weszła do sali. – A tym bardziej rozmawiać z jury.
- Przepraszam, nie wiedziałam, ja po prostu….
- To tyy – krzyknęła Marcela – To ty wlazłaś mi pod koła!!!
- Co? O czym ty mówisz kochanie? – spytała Piedad
- Tak, jechałam dziś do biura Estebana i o mało nie potrąciłam tej kretynki.
- Przepraszam ale mogłaby mnie pani nie obrażać, a po za tym to nie moja wina, to pani za szybko jechała – odpowiedziała Regina.
- Jaka bezczelna – krzyknęła Marcela – Wynoś się stąd, nie masz tu czego szukać.
- Przyszłam na casting dla modelek – broniła się Regina – chyba każdy ma do tego prawo.
- Każdy oprócz ciebie, mamo wyrzuć ją stąd!
- Niestety, ale musi pani opuścić ten budynek. – zareagowała Piedad
- Dlaczego, to nie sprawiedliwe – powiedziała Alicia, która przed chwilą weszła z Gabrielem – Prywatne sprawy nie mogą mieć wpływu na czyjąś pracę, zawsze tak pani mówiła.
- Masz racje moja droga – odpowiedziała Piedad – ale tym razem zrobimy wyjątek od reguły, proszę aby opuściła pani ten budynek – zwróciła się pani Velarde do Reginy.
- Właśnie, wynoś się stąd ty pokrako – wykrzyczała Marcela.
Zapłakana Regina wybiegła z pomieszczenia, a potem z budynku.
- Kochanie nie musiałaś tego robić – powiedział Esteban do narzeczonej.
- Musiałam – odpowiedziała Marcela – nie chcę aby pracowała tu jakaś pyskata prostaczka i to jeszcze z tej biednej dzielnicy.
- Ale musicie przyznać, że była ładna – wtrącił Gabriel.
- Tak i to nawet bardzo – odpowiedział Esteban.
- Zamknij się – wtrąciła Marcela – Mamo zaczynajmy już ten casting.
- Dobrze, siadajcie – odpowiedziała Piedad – Prosimy pierwszą panią!

- To takie nie sprawiedliwe – wzdychała smutna Regina – To wszystko przez tą córkę właścicielki. Czemu to właśnie ona musiała jechać tym samochodem. Ale ten chłopak, był dla mnie tak miły i ma takie wspaniałe imię, Esteban.

( WSPOMNIENIA )

- Przepraszam, czy to tu jest casting na modelki? – zapytała nieśmiało Regina.
- Tak – odpowiedział zauroczony Esteban – ty pewnie na modelkę?
- Tak – odrzekła dziewczyna.
- Ja już ci daje najwięcej punktów.
- Dziękuje, pan jest w jury? – spytała
- Tak, mam na imię Esteban a ty?
- Reegina….

( KONIEC WSPOMNIEŃ )

- Nigdy nie widziałam tak pięknych oczu – zachwycała się dziewczyna.

( WSPOMNIENIA )

- Tak, jechałam dziś do biura Estebana i o mało nie potrąciłam tej kretynki.

( KONIEC WSPOMNIEŃ )

- Ciekawe po co ona jechała do tego Estebana? – zastanawiała się Regina – No cóż nie ważne i tak już go pewnie nigdy nie spotkam. Mamo już jestem!
- Tak szybko? – zdziwiła się Juliana – I jak? Dostałaś pracę.
- Jeszcze nie wiem, mają się odezwać.
- A mogę się teraz dowiedzieć co to za praca? – spytała matka.
- No, to praca w księgarni.
- W księgarni? W jakiej? W naszej dzielnicy nie ma żadnej księgarni.
- Ale to w innej dzielnicy.
- Jakiej?
- Nie znasz mamo. Wybacz ale jestem zmęczona i chcę już się położyć, dobranoc. – Regina ucałowała matkę i poszła do swojego pokoju. Tej nocy miała podobny sen, co ostatnio. Była modelką i wszyscy ją podziwiali, choć ona zauważała na sali, tylko jednego mężczyznę, Estebana.

- Uuufff, nareszcie, jestem wykończona – powiedziała Alicia.
- Ja też – odezwał się Esteban.
- Ale za to mamy pare nowych nabytków – ucieszył się Gabriel.
- Ty się tak nie ciesz, mój drogi – powiedziała Piedad Velarde – dobrze wiesz, że nie zgadzam się na żadne romanse w mojej agencji.
- Tak, wiem wiem – odpowiedział model – ale nie po za nią.
- Kochanie, idziemy już? – spytała Marcela.
- Tak, chodźmy.
- Nie pojedziesz ze mną? – spytała Piedad córki.
- Nie, Esteban mnie odwiezie, prawda?
- Tak, oczywiście – odpowiedział młodzieniec.
- Dobrze, a więc dobranoc wam – powiedziała Piedad.
- DOBRANOC – odpowiedzieli chórem.
- Choć kochanie, Alicia i Gabriel dopilnują aby wszystko zamknąć – powiedziała Marcela i wyszła z narzeczonym
- Nareszcie poszli – odetchnął z ulgą Gabriel – Co sądzisz o dzisiejszej awanturze.
- Marcela przesadziła – odrzekła Alicia.
- Masz rację, ale nic nie mogliśmy zrobić.
- Żal mi tej dziewczyny, miałam ochotę za nią pobiec.
- Ja też, szkoda że jej nie przyjęliśmy, była bardzo ładna, nadawałaby się.
- To prawda, ale niestety ta wstrętna dziewucha ma więcej praw niż my.
- Tak, Marcela tylko lata za Estebanem, a w ogóle nie pomaga matce.
- No cóż. Dobra pozamykaj wszystko jestem padnięta, na razie.
- Cześć, papa.

- Ooooo, co za miła niespodzianka – zachwycił się Damian.
- Witam pana, panie Damianie – odpowiedziała Soledad – przybyłam reprezentować panią Piedad w Bogocie.
- Cieszę się, pojedziemy do hotelu, w którym się zatrzymałem.
- A jest drogi? – spytała modelka.
- Jeden z najdroższych w Bogocie.
- To wspaniale, więc chodźmy.

- Twój dom jest bliżej od mojego – powiedziała Marcela – może zamiast do mnie, pojedziemy do ciebie?
- Nie, nie mam dziś nastroju – odpowiedział Esteban.
- Dlaczego? – spytała dziewczyna – To moja wina?
- Między innymi.
- Czemu, o co ci chodzi.
- Nie podobało mi się w jaki sposób potraktowałaś tą dziewczynę.
- Czemu tak jej bronisz? Czyżby ci się podobała.
- Nie, po prostu uważam że nie powinno tak się traktować ludzi.
- Przepraszam kochanie, pojedźmy na zgodę do ciebie, dobrze?
- Nie, naprawdę nie jestem w nastroju, jeśli dziś dobie odpuścimy, to wybaczę ci to jak potraktowałaś tą dziewczynę, zgoda? – spytał Esteban.
- Dobrze, więc jedźmy do mnie – odpowiedziała zawiedziona Marcela.

- Czego się napijesz – zapytał Damian swojego gościa.
- Czegoś dobrego – odpowiedziała Soledad.
- I zapewne drogiego – zaśmiał się pan Martinez.
- Oczywiście.
- Dobrze – powiedział i podniósł słuchawkę telefonu – Poproszę hiszpańskie wino i ostrygi, oraz truskawki z bitą śmietaną do pokoju 206.
- Och widzę że same afrodyzjaki.
- Oczywiście dla takiej pięknośći wszystko co najlepsze – odpowiedział Damian i pocałował Soledad.

- Kochanie wstawaj bo trzeba iść po świeże pieczywo i owoce – szturchała córkę Juliana
- Już, już wstaję – odpowiedziała dziewczyna – zaraz się ubiorę i idę.
- Tylko szybko, bo jestem głodna a wiesz że nie mogę chodzić.
- Tak, wiem wiem, już idę.

- Ty znowu wracasz nad ranem – powiedział Esteban do brata.
- A ty znowu wychodzisz nad ranem – odrzekł Fernando – widać jak bardzo jesteśmy różni.

- A co ty tu robisz? – spytała Piedad córkę – Myślałam że tę noc spędzisz z Estebanem.
- Ja też tak myślałam – opowiedziała Marcela – ale nie był na mnie zły, za to jak potraktowałam tą prostaczkę wczoraj.
- Musisz się pilnować, bo jeszcze z tobą zerwie i wtedy nici z mająku rodziny Martinez
- Zaraz pojadę do niego, do biura i pójdziemy na zakupy, do jubilera, może zrozumie o co mi chodzi.
- Oby! – powiedziała matka.

- Dzieci nie bawcie się na ulicy – krzyknęła jakaś kobieta – UWAŻAJCIE JEDZIE SAMOCHÓDSurprised!!
- Uwaga!!!! – krzyknęła przechodząca Regina.
Samochód skręcił i uderzył w drzewo stojące obok drogi, Regina natychmiast podbiegła abu udzielić pomocy.
- Niech pani zadzwoni po karetkę – krzyknęła do kobiety, która kazała dzieciom nie bawić się na drodze. Nagle zobaczyła kierowcę – O boże, to on, to Esteban.

Koniec odcinka 2


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel Arango
Spoglądacz
Spoglądacz


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:52, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Odcinek 3

Samochód skręcił i uderzył w drzewo stojące obok drogi, Regina natychmiast podbiegła aby udzielić pomocy.
- Niech pani zadzwoni po karetkę – krzyknęła do kobiety, która kazała dzieciom nie bawić się na drodze. Nagle zobaczyła kierowcę – O boże, to on, to Esteban.
- Już jadą – krzyknęła kobieta z okna.
- To dobrze – ucieszyła się Regina – Och, oby nic mu nie było.

- Jak ci się podobała ta noc, skarbie? – zapytał Damian
- Było cudownie Damianie – odpowiedziała uwodzicielsko Soledad.
- Zaraz zejdziemy na śniadanie, a potem pojedziemy, abyś mogła porozmawiać z szefową której firma upada i wynegocjować aby sprzedała ją Piedad.
- Och, mam nadzieję ze się uda – powiedziała zmartwiona modelka – nigdy tego nie robiłam.
- Nie martw się, piękna, z chęcią ci pomogę – powiedział pan Martinez i pocałował Soledad.

- Tak pojadę z wami, tylko pójdę po torebkę – powiedziała Regina do ratowników i pobiegła do domu.
- Mamo, jadę do szpitala, nie wiem kiedy wrócę – powiedziała córka do matki.
- Czemu, co się stało – spytała Juliana
- Później ci powiem – odpowiedziała i pobiegła
W nadjeżdżającym samochodzie:
- O mój boże, przecież to samochód Estebana – powiedziała zmartwiona Marcela – Karetka go zabiera, a czemu tam jest ta dziewczyna – powiedziała i natychmiast wysiadła z samochodu.
- Możemy jechać? – spytał ratownik Reginę
- Tak
- Nie, nie możecie – powiedziała Marcela – Co tu się stało?
- Esteban miał wypadek
- Esteban – spytała panna Velarde – To wy się znacie, pewnie mu wlazłaś pod koła.
- Nie, nie ma teraz czasu, jedziemy – powiedziała wolontariuszowi i wsiadła do karetki
- Ale, to ja powinnam….. – wymamrotała Marcela do odjeżdżającej karetki – Co za smarkula, jeszcze mnie popamięta, jadę za nimi – ale gdy nagle się odwróciła, samochodu nie było.
- No pięknie, zostawiłam otwarte drzwi i ktoś go zabrał OOOOchhhhhhh!SurprisedSurprised!! – wściekła wyciągnęła z torebki komórkę.

- Musimy go szybko operować – powiedział lekarz
- Tak – powiedział inny doktor- Siostro proszę natychmiast przygotować salę do operacji.
- Co mu jest? – spytała Regina lekarza – Czy wyjdzie z tego panie doktorze?
- Nie wiadomo – ma poważny uraz głowy i kręgosłupa, grozi mu kalectwo i ślepota.
- Nie, to nie możliwe.
- Niech się pani nie martwi, zrobimy co w naszej mocy – powiedział lekarz i odszedł.
- Oby przeżył – powiedziała załamana dziewczyna i usiadła w poczekalni.

- Jak mogłaś zostawić otwarty samochód – mówiła Piedad do siedzącej obok córki.
- Mamo przejęłam się wypadkiem – powiedziała Marcela – musiałam zobaczyć co się stało, chciałam nawet z nim jechać karetką.
- To czemu nie pojechałaś.
- Bo pojechała z nim ta kretynka.
- Jaka kretynka?
- Ta, którą wyrzuciłam wczoraj z przesłuchania.
- Ta, którą o mało nie potrąciłaś? – spytała Piedad
- Tak, nie potrąciłam tylko sama mi wlazła pod koła – odpowiedziała oburzona Marcela
- Już dobrze, do którego szpitala go zabrali?
- Nie wiem, chyba do Argunando, jest najbliżej
- Dobrze, jedźmy tam – powiedziała matka i dodała gazu.

- Dobrze podpiszemy umowę z panią Velarde – powiedział przedstawiciel Yolandy Perez, której firma upadała.
- To wspaniale – ucieszyła się Soledad.
- Ale pani Yolanda chce osobiście porozmawiać z panią Velarde.
- Dobrze – wtrącił Damian – Przekażemy, żeby się z nią skonsultowała.
- To wspaniale, a więc możemy zakończyć nasze spotkanie – wyznał przedstawiciel Yolandy Perez po czym powstał i ucałował rękę Soledad i podziękował Damianowi. – Do widzenia.
- Do widzenia – powiedział Damian – Idziemy na plażę? – skierował się do Soledad.
- Z miłą chęcią – odpowiedziała modelka. Po czym wstała i wyszła w objęciach Martineza.

- Co z moim Estebanem, ty przeklęta wieśniaczko – krzyknęła Marcela do siedzącej w szpitalu Reginy – Na pewno teraz jemu wlazłaś pod koła.
- Proszę mnie nie obrażać, to nie moja wina – broniła się Regina – to małe dzieci bawiły się na ulicy.
- No właśnie, na ulicy! – wrzasnęła Marcela – Wezmę od was ogromne odszkodowanie i pogrążę tą przeklętą dzielnicę. Zobaczysz!
- Czy któraś z pań jest rodziną pana Martineza? – spytał lekarz.
- Jestem jego narzeczoną – powiedziała udając zmartwioną Marcela – Niech pan powie, co z nim.
- Operacja się udała
- Och to wspaniale – ucieszyła się Regina.
- Idź stąd, nie masz tu czego szukać – powiedziała Marcela – nie jesteś jego rodziną czy narzeczoną.
- Ale to ja mu udzieliłam pomocy, czy można go zobaczyć – spytała Regina lekarza.
- Niestety nie teraz, dopiero jutro.
- I tak go nie odwiedzisz, nie masz prawa, zrozumiałaś, wynocha – krzyknęła Marcela i popchnęła Reginę, która wstała i wymierzyła jej policzek.
- Nikt mnie nie będzie obrażał, sama stąd wyjdę, bo nie będę tutaj z taką bezczelną babą, która nie umie się zachować w szpitalu – powiedziała to Regina i wyszła.
- Mamo, słyszałaś to?! – krzyknęła Marcela – Uderzyła mnie i obraziła, zaraz jej pokażę co robię z takimi prostaczkami.
- Stój – krzyknęła Piedad i zatrzymała córkę.
- Ależ mamo.
- Żadnych ale, ona ma rację, nie umiesz się zachować, jedziemy do domu i ani słowa więcej – po czym wyszły ze szpitala.

- To niesprawiedliwe – mówiła do siebie załamana Regina – Pomogłam mu, a ta kobieta tak mnie potraktowała, żadnej wdzięczności, żadnej.
- No nareszcie jesteś – powiedziała matka do wchodzącej do domu córki – Gdzieś ty była?
- Mamo, muszę się tobie wyżalić.
- Dobrze, choć porozmawiamy.

- A więc wracasz ze mną do Acapulco? – spytała Soledad.
- Tak, muszę zająć się firmą – odpowiedział Damian -Fernando na pewno nie pomaga Estebanowi.
- Fernando, jest jeszcze taki młody, tylko kobiety mu w głowie i chyba ma to po ojcu – uśmiechnęła się Soledad.
- O tak, ale to chyba jedyne nasze podobieństwo – powiedział to i pocałował modelkę – Wiesz co, to pakowanie może poczekać, samolot mamy dopiero za trzy godziny, może je jakoś przyjemniej spożytkujmy.
- Z chęcią – powiedziała Soledad i zaczęła rozpinać suwak bluzki.

- I wydarła się na mnie, po czym musiałam opuścić szpital – zakończyła swoją opowieść Regina.
- Mówiłam ci że świat modelek, nie jest dla ciebie – powiedziała Juliana – Już teraz wiesz dlaczego.
- Mamo, ale to moja pasja, ja pragnę być modelką.
- Nie.
- A co wolisz żebym tańczyła na rurze?
- Kochanie, co ty mówisz – zmartwiła się Juliana – przecież wiesz, ze chcę dla ciebie jak najlepiej, więc jak możesz tak mówić.
- Przepraszam mamo, ale zostanę modelką, czy ci się to podoba czy nie i nie ważne w jakiej agencji, ale na pewno nie w agencji VELARDE. – powiedziała Regina i poszła do swojego pokoju.

- No i dobrze mu tak – powiedział Fernando – A mówił że to ja któregoś dnia będę miał wypadek.
- Jak możesz tak mówić – powiedziała Piedad – przecież to twój brat.
- Mamo, dobrze wiesz, że oni się nie lubią.
- Nie lubią? Marcel to za mało powiedziane, my się wręcz nienawidzimy.
- Nie rozumiem cię chłopcze, my jutro jedziemy do szpitala
- Witam wszystkich – powiedział Damian wchodzący do domu z Soledad.
- Cześć mój drogi – podeszła do niego Piedad i ucałowała – właśnie przyszłam przekazać twojemu synowi tę tragiczną wiadomość.
- Jaką? – spytał Damian
- Esteban miał wypadek i jest w szpitalu – powiedziała Marcela.
- Jak to co się stało? – spytała Soledad
- Uderzył w drzewo – powiedziała Piedad – jutro rano można go odwiedzać. Chodź Soledad, opowiesz mi jak było z Bogocie, a Marcela porozmawia z Damianem.

- Dzień dobry, ja do pana Estebana Martineza – powiedziała Regina.
- Bardzo proszę, sala numer 5 – odpowiedziała pielęgniarka.
- Dziękuje – powiedziała Regina, po czym poszła do Sali numer 5.
- O to ty? – zapytał Esteban.
- Witaj, pamiętasz mnie?
- A jak mógłbym zapomnieć moją modelkę – uśmiechną się Esteban – ale co ty tu robisz?
- To ja cię uratowałam.
- Och, dziękuje – odpowiedział Esteban.
- Mamo, zobacz jednak miała czelność tu przyjść – powiedziała Marcela – to właśnie Damianie jest prostaczka o której ci mówiłam, nie myślałam że będzie miała czelność tu przyjść.

Koniec odcinka 3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.naszetv.fora.pl Strona Główna -> Na wybiegu. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin